Rynek deweloperski w kraju nad Wisłą jest jedną z najprężniej rozwijających się gałęzi komercyjnych, głównie z uwagi na dobrą koniunkturę i szereg przemyślanych inwestycji branżowych w dłuższej perspektywie czasu. Nieruchomości rzadko tracą na wartości, więc to jeden z najskuteczniejszych sposobów lokowania kapitału na przyszłość, o czym wiedzą nie tylko inwestorzy, ale również i skromni posiadacze kawalerek na wynajem. Popyt w ostatnich latach nieubłaganie rośnie, a socjalne programy rządowe, mające docelowo ułatwiać przekroczenie progu wejścia dla chcących realizować marzenia o własnym lokum, wzmagają chęć ubiegania się młodych ludzi o wsparcie w okresie kredytowania stosownymi dofinansowaniami. Niektórzy analitycy rynku uważają, że prawdziwy boom budowlany dopiero przed nami i nie zapowiada się na horyzoncie, żeby zapotrzebowanie miało w najbliższym czasie zmaleć.

Niestety, owocuje to równolegle gwałtownym wzrostem poziomu cen, które w większych aglomeracjach miejskich potrafią być naprawdę zaporowe. Dla przykładu za przywilej mieszkania w centrum stolicy przyjdzie nam zapłacić nawet 9000 złotych za metr kwadratowy, czyli ponad 450 000 za średniej wielkości 50-metrowe gniazdko na strzeżonym osiedlu i to na rynku wtórnym tj. po poprzednich właścicielach. Robi wrażenie nieprawdaż? W tej cenie moglibyśmy przecież bezproblemowo zbudować od podstaw niewielki dom jednorodzinny i nie ma w tym stwierdzeniu ani cienia przesady. Mimo wszystko bieżąca sytuacja, mimo iż sprzyjająca dla deweloperów, pozostawia potencjalnych nabywców w kłopotliwej sytuacji. Musimy przecież pamiętać, że ceny materiałów budowlanych również osiągają szczytowe pułapy i nieprędko ich poziom się unormuje. Dane GUS ukazują jednak, że nie odstraszają one przedsiębiorców i nie powstrzymują ich przed realizacją kolejnych projektów, dzięki czemu w samym roku 2017 oddano do użytku ponad 178 tysięcy mieszkań, a w pierwszych miesiącach 2018 rozpoczęto budowę niespełna 30 tysięcy kolejnych, czyli ponad 20 procent więcej niż w analogicznym okresie roku minionego.

Między innymi dlatego wielu rdzennych Warszawiaków i tych wszystkich, pogardliwie nazywanych „słoikami”, którzy docierają każdego dnia do miejsc pracy lub placówek akademickich w stolicy, a zatrzymują się jedynie w satelickich noclegowniach na jej obrzeżach, decyduje się na tańsze lokum oddalone od zgiełku miejskiej dżungli w pobliżu dróg przelotowych w celu znaczącego ułatwienia komunikacji. Miasta, takie jak Łomianki cieszą się więc coraz większym zagęszczeniem ludności, a co za tym idzie także zainteresowaniem firm budowlanych, dzięki czemu agencje nieruchomości mogą wypływać na głębsze wody i docierać do kolejnych grup docelowych.

W dobie niestabilnych poziomów cen zdecydowanie warto zwrócić się do ciała pośredniczącego w takich transakcjach, co otwiera przed potencjalnym klientem cały wachlarz możliwości. Biuro nieruchomości może nam służyć nie tylko wsparciem od zaplecza technicznego tj. fachowym doradztwem i pomocą w poszukiwaniach upragnionych czterech ścian, ale przede wszystkim dopilnuje, by zostały załatwione wszelkie formalności w dbałości o interes klienta. Zadba między innymi o odpowiednie wpisy w księgach wieczystych, wygodne oprocentowanie kredytowe, spójną dokumentację transakcji, prawidłowo sformułowaną treść umowy bez konieczności uiszczania zbędnych zadatków lub zaciągania przedwstępnych zobowiązań itp. Weryfikacja stanu prawnego i zapewnienie bezpieczeństwa jest w tym przypadku priorytetem, bo mówimy o setkach tysięcy złotych, a więc kwotach niebagatelnych. Znajomość rynku i dostęp do obszernych baz danych to zaleta, stanowiąca o przewadze agencji przy filtrowaniu ofert, profilowanych wedle naszych preferencji. Jeśli planujecie zakup nieruchomości i powracające serie pytań o metraż, cenę i lokalizację spędzają wam sen z powiek, nie zwlekajcie i zgłoście się do biura nieruchomości w Łomiankach już dziś.